Stanisław Lem – próba biografii
Legimi
Autor o swojej książce. Publikacja ta jest, moim zdaniem, pierwszą poważną próbą opracowania biografii Stanisława Lema. W opracowaniu tym starać się będę pisać o Lemie prawdę - na tyle obiektywną, na ile to jest możliwe w praktyce. Sam Lem napisał przecież w swej autobiografii czyli „Mein Leben” („Neue Rundschau” nr 4 z listopada 1983) że „człowiek potrafi napisać szereg autobiografii zdecydowanie różniących się od siebie, w zależności od przyjętego punktu widzenia i kryteriów wyboru”. Nie chodzi mi tu bynajmniej o próbę jakiegokolwiek „odbrązawiania” Lema, ile o znalezienie jądra prawdy o nim, co jest jednak obecnie dość trudne, jako iż wciąż nie ma ogólnie dostępnego muzeum Lema z odpowiednią biblioteką a dostęp do archiwów Lema jest wciąż zastrzeżony w praktyce tylko dla grona „krewnych i znajomych” syna Stanisława Lema oraz byłego sekretarza osobistego Pisarza. Nie będzie tu więc o Lemie jako człowieku, a raczej o Lemie jako twórcy, a dokładniej próba wyjaśnienia tego, dlaczego nie był on ani naukowcem (tym bardziej zaś uczonym albo mędrcem) ani też filozofem, mimo iż bardzo chciał on za takowego uchodzić, a „tylko” wybitnym pisarzem, a w niektórych okresach swej twórczości, a mowa jest tu głównie o latach 1960-tych, wręcz pisarzem genialnym. Wystarczy chyba, że przeszedł on już do historii literatury jako najbardziej znany na świecie pisarz polskojęzyczny. Niestety, ale publikacja jego licznych a znacznie gorszych książek z lat 1987-2006 stała się całkowicie daremnym i bezsensownym zamierzeniem a dowodzi to wszystko, że nawet geniusz może się mylić i że poprzednie, niezwykłe wręcz osiągnięcia nie wykluczają późniejszego okresu upadku, który nie służył przecież dobrze reputacji Pisarza i stanowi powód do wstydu i żalu dla tych jego licznych czytelników, którzy chcieliby pamiętać Stanisława Lema z okresu między Edenem a Fiaskiem, nie Lema - autora tandetnego Człowieka z Marsa lub też jego ostatnich, marnawych, zbiorów politykujących esejów. Jeśli chodzi zaś o Lema jako człowieka, to sytuacja nie jest tu tak prosta. Okres okupacji spędził on bowiem kolaborując czynnie z Niemcami, jeżeli przyjmiemy za dobrą monetę jego okupacyjne wspomnienia zawarte głównie w książkach Stanisława Beresia i Tomasza Fiałkowskiego a oparte na rozmowach z nim. W swej kolaboracji z nazistami Stanisław Lem poszedł zaś aż tak daleko, że ukrywał on nawet przestępcę wojennego, czyli żydowskiego policjanta, tzw. Odmana - osobę odpowiedzialną za terroryzowanie swoich ziomków w getcie lwowskim i za dostarczanie kolejnych kontyngentów złożonych ze swoich rodaków na plac przeładunkowy czyli tzw. Umschlagplatz, skąd to owe kontyngenty jechały prosto do niemieckich obozów zagłady. Wyjaśnia to też, dlaczego Lem odmawiał rozmowy na temat tego, co tak naprawdę robił on we Lwowie okupowanym przez niemieckich i ukraińskich nazistów.
19.95 PLN