Proust. Biografia
Legimi
Nieważne, jak osobliwe mogło być życie Prousta, ponieważ zostało przekształcone, taką miał przynajmniej nadzieję, w promienną wizję, jaką przedstawił w swym dziele. Niemniej jednak intensywnie intymny (jeśli nie zawsze osobisty) charakter powieści Prousta czyni go coraz bardziej popularnym w naszym wieku pamiętników. Podczas gdy inni moderniści (Stein, Joyce, Pound) odrzucali wyznanie na rzecz formalnego eksperymentu, Proust był literackim cyklopem, bytem z pojedynczym, wielkim „ja” w centrum swej świadomości (nieważne, że jedynie od czasu do czasu narratorem mówiącym w pierwszej osobie jest dosłownie Marcel Proust). Każda strona Prousta to transkrypcja myślącego umysłu — nie bezładny strumień świadomości Molly Bloom czy Stefana Dedalusa, każda dramatyczna postać ukazana jest ze swym unikalnym słownictwem i indywidualnym zakresem zajęć, w formie całkowicie zestrojonych, nieprzerwanych i zdyscyplinowanych przemyśleń jednego umysłu, jednego głosu: suwerennego intelektu. *** Proust może być bardziej przystępny czytelnikom dzisiaj aniżeli w przeszłości, ponieważ w miarę jak jego życie cofa się w czasie i historia jego epoki traci ostrość, jest czytany bardziej jak bajkopisarz niż kronikarz, raczej jako mitotwórca aniżeli ktoś wygłaszający mowę pożegnalną dla belle epoque. W tym nowym rozdaniu, Proust wyłania się jako najwyższy symfonista ducha. My już nie liczymy się z jego rozrachunkami z rzeczywistością, którą znamy. Zamiast tego, jego bajeczki o kastach i żądzach, cnotach rodzinnych i społecznych przywarach, atakach zazdrości i pocieszeniu uzyskanemu dzięki sztuce czytamy nie jako raporty, ale jako bajki. On jest naszą Szeherezadą. *** Proust może mówić nam, że miłość to chimera, projekcja bogatych fantazji na obojętną, na pewno tajemniczą powierzchnię, niemniej jednak te fantazje są niezaprzeczalnie piękne, stanowią zapowiedź raju — sztucznego raju sztuki. Wątpię, czy wielu czytelników mogłoby kiedykolwiek być zadowolonych z odrzucenia przez Prousta szemrzącego, zranionego życia na rzecz zamrożonej, nieruchomej sztuki; ale jego potężna wizja przemijania z pewnością do nas przemawia. Wzlot i upadek jednostkowych miłości na małą skalę i całych klas społecznych na wielką, stała rewolucja uczuć i ich status są w sposób szczegółowy przez Prousta opowiedziane. Jest on pierwszym współczesnym pisarzem dwudziestego wieku, ponieważ był pierwszym, który opisał nieustanną zmienność naszych czasów. *** Współcześni czytelnicy są wrażliwi na niezmordowane i błyskotliwe analizy miłości Prousta, ponieważ i my sami również nie uważamy już miłości za coś naturalnego. Współcześni czytelnicy zawsze stanowią osobistą publiczność, intymną politycznie, w sposób instynktowny filozoficzną.Proust mógł atakować miłość, ale wiedział o niej dużo. Jak i my, nie przyjmował niczego w sposób naturalny. Nie był zadowolony z siebie, wygodnie osadzony w swym własnym doświadczeniu. Czytamy Prousta, ponieważ tak dużo wie o powiązaniach pomiędzy udrękami dzieciństwa i dojrzałą namiętnością. Czytamy Prousta, ponieważ, mimo własnej inteligencji, lekceważy rozsądne oceny i wie, że tylko sękata wiedza, którą przynosi cierpienie jest naprawdę przydatna. Czytamy Prousta, ponieważ wie, że w końcowym etapie namiętności nie kochamy już ukochanego, że obiekt naszej miłości zostaje zacieniony przez miłość samą. *** Wszystkie największe umysły każdego kraju ćwiczyły się, prędzej czy później, na Prouście. Irlandzki pisarz Samuel Beckett napisał zwięzłe studium o Prouście. W Niemczech pisał o nim Walter Benjamin. W Hiszpanii José Ortega y Gasset w swym eseju Time, Distance and Form in the Art of Proust zapewniał, że Proust wynalazł nową bliskość między nami a rzeczami, więc „niemalże cała literacka twórczość przed nim przyjmowała dla literatury perspektywę z lotu ptaka, niedojrzale panoramiczną w porównaniu z tym rozkosznie krótkowzrocznym geniuszem”. We Włoszech pisał o Prouście Pietro Citati. We Francji właściwie każdy, od Gérarda Genette’a do Michela Leirisa, od Julii Kristevej do Rolanda Barthes’a. W krótkim eseju, który został opublikowany w specjalnym wydaniu „Magazine Littéraire”, poświęconym Proustowi, Barthes pisze o tym, że Proust przeszedł od bycia niekompetentnym pisarzem fragmentów do bycia wielkim powieściopisarzem w 1909 roku, kiedy to dokonał czterech ważnych odkryć: szczególnego sposobu opowiadania w pierwszej osobie tak, aby „Ja” przemieszczało się spójnie od autora do narratora i do bohatera; poetyckiego wyboru sugestywnych nazwisk dla swych postaci po latach pełnych wahań; decyzji o tym, by „myśleć wieloformatowo”, i by nadać swej książce dużo większą skalę; i w końcu powieściopisarskiego poczucia wzrastania i powtarzania, opartego na tym, co Proust określał jako „zachwycając wynalazek Balzaka, zachowującego jedne i te same postacie we wszystkich swych powieściach”.
50.00 PLN