Baczyński 1989. Polska, której nie ma

Baczyński 1989. Polska, której nie ma

Legimi

Usta w spienionym wodopoju Znów usiądziemy, wrócą czasy Goją się rany przy postoju.   Zastygam w chłodny nocy azyl Jak żołnierz Boga wzięty w jasyr Żydowski żeglarz w porcie gojów.   Jestem motyla czarne skrzydło  Zwichnięte z nieopanowania Wzbijać się chciałem do latania  W szklistej nadziei jasne widmo.   Mijam kałużę zubożały  W życiu, kochaniu bez ochoty Mówią mi: uwierz, bądź wytrwały Ja! Z oberwanym skrzydłem motyl!    Mam tożsamości może cztery Podała chustkę mi niewiasta  Gdy w kącie klęły oficery  Uciekał nocą Chrystus z miasta.    Żyję na przekór sobie, bywam Tam gdzie się budzi stara wiara  A ja na skrzydle tylko pływam   Już nawet modlić się nie staram. Wybacz mi smutną dobrotliwość  I powab łzawy łatwowiernych Słów, co jak z cudzych kieszeń perły Zebrałem we własną wątpliwość.   Widziałem święte obrazy  Spalone pochodnie – Matki  Boskie, bose sieroty  Chmur dymu do nieba statki.    Jestem jak Tomasz, dotknąłem Cierpienia, czy wierzę? Nie wiem Miłuję, kochać należy   Kogo? Nie jestem pewien.      

19.00 PLN